Poniższa typologia miejsc trudnego dziedzictwa związanych z historią Żydów i Zagłady została opracowana na podstawie istniejących badań i skonsultowana z ekspertami/kami w trakcie trwania projektu.
  1. Materialne pozostałości infrastruktury Zagłady: dawne obozy śmierci i koncentracyjne, dawne
    obozy pracy przymusowej;
  2. Miejsca pochówku ofiar Zagłady (w tym te nieupamiętnione i nieoznakowane);
  3. Miejsca egzekucji i przemocy, w których podczas Zagłady doszło do tragicznych wydarzeń, ale które nie zawierają ludzkich szczątków;
  4. Cmentarze żydowskie (w tym te zaniedbane i/lub ukryte, często niewidoczne w krajobrazie);

Materialne pozostałości infrastruktury Zagłady

(dawne obozy śmierci i koncentracyjne, dawne obozy pracy przymusowej)

Oprócz głównych ośrodków masowej Zagłady na terenie Europy Środkowo-Wschodniej, takich jak Auschwitz, Treblinka czy Majdanek, istnieją także materialne pozostałości mniej znanej infrastruktury ludobójstwa, w tym licznych pomniejszych obozów, np. pracy przymusowej. Przykładem może być obóz pracy przymusowej w Adampolu, a zarazem podobóz Sobiboru, funkcjonujący w latach 1941-1943. Więzione w nim osoby zmuszano do niewolniczej pracy na roli. Liczbę przetrzymywanych tam mężczyzn, kobiet i dzieci szacuje się na 600. Wielu i wiele z nich zginęło; ich ciała zostały pochowane zarówno w pojedynczych, jak i zbiorowych pochówkach w okolicy obozu. Wiosną 1944 roku do Adampola przybył specjalny oddział nadzorowany przez oficerów Służby Bezpieczeństwa Reichsführera SS (Sicherheitsdienst des Reichsführers SS), aby zatuszować niemieckie zbrodnie. Ludzkie szczątki wydobyto z grzebalisk i spalono na specjalnie skonstruowanym ruszcie.

W latach 2014-2016 Caroline Sturdy Colls, doktora nauk humanistycznych, ekspertka w dziedzinie nieinwazyjnej archeologii Zagłady, przeprowadziła tam serię badań. Swoje wnioski zaprezentowała w raporcie, który stał się pierwszą monografią obozu w Adampolu.

Obecnie część obozowej infrastruktury została przekształcona lub jest wykorzystywana przez różne podmioty. Choć miejsce, w którym znajdował się ruszt, po wojnie upamiętniono pomnikiem ofiar zbrodni nazistowskich, w żaden sposób nie informuje on odwiedzających o rozmiarach obozu, jego składowych oraz o okolicznych pochówkach.

Miejsca pochówku ofiar Zagłady

(w tym te nieupamiętnione i nieoznakowane)

W czerwcu 1944, na zamienionej w poligon prywatnej posesji we wsi Sulbiny (woj. mazowieckie), żandarmi i Gestapo zastrzelili 39 osób żydowskich, a następnie zakopali ich ciała. Były to osoby z Garwolina (wschodnia Polska), głównie krawcy i szewcy, rekrutowani do pracy w koszarach. Grzebalisko udało się zlokalizować dzięki
zeznaniom mieszkańca Sulbin, którego wuj widział ciała tuż po egzekucji, w miejscu ich pochówku. Nie był to jedyny zbrodniczy akt wobec społeczności żydowskiej w Sulbinach. W maju 1944 nazistowska administracja zastrzeliła 42osoby, jednak miejsce pogrzebania ich ciał pozostaje nieznane. W tym samym roku żołnierze Wehrmachtu zastrzelili około 60 nieżydowskich Polaków i 70 Żydów w pobliżu rzeki Wilgi. Ciała pochowano tam, gdzie doszło do egzekucji. Jak dotąd teren ten nie został upamiętniony ani oznakowany. Fundacja Zapomniane przebadała go i chciałaby podjąć działania upamiętniające.

Liczba podobnych miejsc (indywidualnych, zbiorowych i masowych grzebalisk) szacowana jest na 1500.

Miejsca egzekucji i przemocy

Na obszarze Europy Środkowej i Wschodniej znajduje się wiele miejsc egzekucji oraz miejsc przemocy, z których znaczna część nigdy nie zostanie precyzyjnie zlokalizowana. Kategoria ta obejmuje przestrzenie głęboko w lasach, ale też miejsca takie jak Umschlagplatz (plac przeładunkowy). Największy z nich znajdował się nieopodal warszawskiego getta (Polska). Szacuje się, że w 1942 roku przez warszawski Umschlagplatz przeszło – w drodze do obozów Zagłady i innych obozów, w ramach akcji „Reinhardt” – między 254 000 a 265 000 Żydówek i Żydów. Osoby oczekujące na przybycie pociągów często przetrzymywano tam również nocą. Inny przykład to sąsiadująca z łódzkim gettem stacja kolejowa Radegast (Radogoszcz), skąd odchodziły transporty do obozu zagłady w Chełmnie oraz do KL Auschwitz.

Cmentarze żydowskie

(w tym te zaniedbane i/lub ukryte, często niewidoczne w krajobrazie)

Cmentarz żydowski z XVIII i XIX w. przy ul. Gwarnej we Wrocławiu, w niemieckim Breslau, znany jako Jüdischer Friedhof an der Claassenstrasse, działał przez prawie sto lat, od roku 1761 aż do zamknięcia w 1856. Pochowano tu ponad 4000 osób tworzących żydowską społeczność miasta. Pod względem sztuki sepulkralnej miał to być jeden z najbardziej imponujących cmentarzy w Niemczech.
W momencie powstania (połowa XVIII w.) znajdował się poza murami miejskimi. Wraz z rozwojem urbanistycznym Breslau/Wrocławia w kierunku południowym (lata 50. XIX w.), w pobliżu cmentarza zbudowano Dworzec Główny; stał się on wówczas częścią ruchliwej, centralnej dzielnicy miasta. Od początku XX w. cmentarz podlegał procesom miejskiej ekspansji, w wyniku których historyczny obszar pochówku stopniowo się zmniejszał; naznaczone nazizmem lata 40. XX w. przyniosły dalsze zniszczenia. Cmentarz formalnie zlikwidowano w powojennej Polsce (lata 50. i 60. XX w.). Pozostałe na jego terenie nagrobki usunięto w ramach szerzej zakrojonej kampanii przekształcenia niemal wszystkich 70 niemieckich (protestanckich, żydowskich, komunalnych i wojskowych) znajdujących się w mieście cmentarzy w parki i tereny rekreacyjne, a w niektórych przypadkach – przystosowywania ich do celów deweloperskich.
Ukryty cmentarz żydowski przy ul. Gwarnej to przykład miejsca, które zniknęło z mapy miasta po wojnie. Zlokalizowany naprzeciwko Dworca Głównego, obecnie jest częścią otoczonego blokami mieszkalnymi podwórza. Wciąż pozostaje zapomniany i zaniedbany. Odkryto go dzięki badaniom archeologicznym przeprowadzonym w 2017 roku ze względu na budowę hotelu w okolicy. Choć Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego opracowany przez wrocławską Radę Miasta w 2000 roku przewidywał rewitalizację tego terenu, zazielenienie go i stworzenie parku pamięci, do roku 2024 założenia te nie zostały zrealizowane.
Fundacja Urban Memory od kilku lat podejmuje starania zmierzające do upamiętnienia cmentarza; w latach 2020-2022, wspólnie ze Stowarzyszeniem FestivALT, prowadziła projekt „Miejsce Pamięci i Zapomnienia”, w ramach którego zaangażowała lokalną społeczność i inne zainteresowane strony w temat potencjalnego upamiętnienia. Efekty tych działań to m.in. projekt artystyczny i edukacyjny Anny Schapiro oraz raport z badań przeprowadzonych wśród interesariuszy/interesariuszek Upamiętnienie cmentarza żydowskiego przy ul. Gwarnej we Wrocławiu w perspektywie społecznej. Prezentuje on analizę zebranych danych, wnioski z badań terenowych oraz aktywności podejmowanych przez Fundację Urban Memory w ciągu ostatnich dwóch lat. Czytamy w nim, że: „Przedstawiciele społeczności lokalnej w większości zgadzają się, by przy ulicy Gwarnej powstało upamiętnienie przedwojennego cmentarza żydowskiego. Pomysł stworzenia tam niewielkiego parku lub skweru zyskał aprobatę ogromnej większości uczestników badań. […] Teren zielony mógłby stać się międzykulturowym stymulatorem przywiązania do miejsca, które – ze względu na praktyczną funkcję – będzie wartościowe również dla osób, które nie rozumieją i nie utożsamiają się w pełni z historią cmentarza jako miejsca pamięci społeczności żydowskiej”.

Żydowskie dziedzictwo architektoniczne

(dawne synagogi, łaźnie rytualne, teatry, szkoły religijne)

W 1896 roku na krakowskim Kazimierzu otwarto dom modlitwy i jesziwę dla bractwa psalmowego Chevra Tehilim, projektu polsko-żydowskiego architekta Nachmana Kopalda. Podczas wojny nazistowskie władze zniszczyły wnętrze budynku. Od jej zakończenia aż do 2006 roku mieściła się tam siedziba zespołu wokalno-tanecznego Krakowiacy.

W roku 2001, na mocy ustawy o restytucji mienia żydowskiego (1997), synagoga została oficjalnie zwrócona Gminie Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie. W 2008 roku odkryto tam wspaniałe polichromie – najważniejsze ścienne malowidła żydowskie na Kazimierzu spośród tych, które przetrwały okupację.

W roku 2012, pomimo prób przekształcenia budynku w miejsce kulturalne, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie wynajęła budynek klubowi Mezcal; zainstalowano wówczas regały przylegające do ścian z malowidłami, a w miejscu Aron Hakodesz (szafy ołtarzowej) postawiono głośniki. Stan polichromii znacząco się pogorszył. Tymczasem rok później budynek został oficjalnie wpisany do Rejestru Zabytków Krakowa [A-1343/M]. Figuruje on także w Gminnej Ewidencji Zabytków [1343/M].

Bar Mezcal nie przetrwał; następny najemca, Bar Hevre, zaprasza do delektowania się napojami i jedzeniem w „klimatycznych żydowskich ruinach”. W momencie jego tworzenia zniszczono dawną lokalizację Aron Hakodesz oraz ważną historyczną ornamentację, aby stworzyć drugie wejście do budynku. Niejasnym pozostaje, jak i dlaczego Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie wydał zgodę na takie działania.

W odpowiedzi na powyższe wydarzenia, w latach 2017-2019, Stowarzyszenie FestivALT zorganizowało trzy interwencje artystyczne, chcąc zwrócić uwagę na sytuację jednego
z najważniejszych przedwojennych budynków żydowskich oraz jeden z najgorszych przykładów postępującej eksploatacji żydowskiego dziedzictwa dzielnicy.

Miejsce to nadal pozostaje nieupamiętnione i nieoznaczone. Stowarzyszenie FestivALT prowadzi obecnie badania archiwalne dotyczące historii budynku i podejmuje działania służące zwiększeniu społecznej świadomości na jej temat.

Miejsca trudnych mikrohistorii

Ponad 650-letni dąb Józef rośnie w parku na terenie kompleksu pałacowo-dworskiego w podkarpackiej Wiśniowej (południowo-
wschodnia Polska). W pamięci lokalnej społeczności zapisał się on jako wojenna kryjówka żydowskich braci; potwierdzają to również powojenne relacje dziennikarza Juliana Pelca. Dąb Józef jest drzewem kominowym, pustym w środku niemalże do samego szczytu. Podczas Zagłady wejście do jego wnętrza znajdowało się na dostępnym dla ludzi poziomie; obecnie po wejściu pozostała jedynie niewielka szczelina umożliwiająca zajrzenie do środka: znajduje się tam kilkanaście drewnianych stopni i metalowych wsporników.

Dla Dawida i Paula Denholzów, którzy pochodzili z pobliskiej wsi Frysztak, było to najprawdopodobniej jedno z wielu miejsc ukrycia. W 1942 roku, po ucieczce z KL Plaszow w Krakowie, ukrywali się w okolicznych lasach, gospodarstwach i na polach. Niektórzy dawni sąsiedzi przyszli im z pomocą; inni stanowili dla nich śmiertelne zagrożenie. Bracia jako jedyni z rodziny przeżyli wojnę; po jej zakończeniu obaj osiedlili się w Stanach Zjednoczonych. Natalia Romik i Aleksandra Janus przeprowadziły pierwsze kompleksowe badania miejsca na potrzeby wystawy „Kryjówki. Architektura Przetrwania”.

Ta strona używa plików cookie. Przeczytaj więcej o naszej Polityce Cookies, w której informujemy o celu stosowania przez nas plików cookies. Jeśli klikniesz Akceptuję – zgadzasz się na zainstalowanie marketingowych plików cookies na swoim urządzeniu w celu dostosowania naszych reklam do Twoich potrzeb.